Wysłany: 2017-02-25, 22:19 Dom Anny i Roberta Lewandowskich - pod strzechą!
Zostałem dość bezceremonialnie pociągnięty za język, więc nie odmówię sobie jeszcze kilku zdań odnośnie tego fragmentu: "solidnego rzemiosła jakie możemy zobaczyć na publikowanych w sieci zdjęciach (krytego strzechą) domu Roberta Lewandowskiego".
Dach, na pierwszy rzut oka, wygląda na wykonany przez strzecharza całkiem przyzwoicie - tu się zgodzę.
Z drobiazgów nie podobają mi się jedynie zakończenia wrzosowej kalenicy, które wygląda jak wywinięta pielucha. To rozwiązanie typowe dla wielu polskich strzecharzy - nie spotykane za granicą. Po prostu element ten jest dość skomplikowany i trudno go zrobić prawidłowo. W oryginale powinien on wyglądać tak jak na załączonym zdjęciu nr1.
Drugi detal mało estetyczny to wrzosowe podokienniki - pasują do drewutni, ale w budynkach mieszkalnych, utrzymanych w podobnej konwencji stosuje się raczej podokienniki drewniane -zdjęcie nr2.
To jeśli chodzi o pracę strzecharza - jak się okazuje wygląda na solidne rzemiosło, ale bez tego czegoś, co jedni nazywają pasją, inni dbałością o szczegóły. Ale strzecharz chyba zrobił swoje, w przeciwieństwie do architekta, który stracił szansę aby stworzyć coś niepowtarzalnego - stworzył kolejny klocek drewniany z szablonu, z typowymi błędami... a może to po prostu dom z katalogu producenta domów drewnianych, z jakimiś przeróbkami w rodzaju adaptacji?! Wtedy błędy projektowe mniej by mnie zdziwiły...
(Dopisałem) Do instalacji odgromowej odniosłem się w innym wątku, ale jest jeszcze kilka innych poważnych błędów! Zaliczyłbym do nich sposób wykonania kominów. Z początku nie zwróciłem na nie uwagi, ale po czasie skonstatowałem, że są jakieś dziwne jak na kominy przy pokryciu strzechą. Obejrzałem kilka zdjęć z budowy i okazuje się, że są to zwykłe kominy systemowe, bez wymaganej obudowy już od metra poniżej przejścia przez dach! No tak, ale kto w Polsce zwraca na to uwagę, przy niewielkiej ilości nowych strzech i braku tradycji budowania solidnie (przecież strzechą kryto tradycyjnie tylko domy wiejskiej biedoty, co z natury rzeczy musiało być tanie i o niskiej wartości technicznej). Architekci w tym względzie doświadczenie mają znikome i jeśli nie konsultują specyficznych elementów projektu z kimś kto wykonuje je na co dzień, to kończy się tak właśnie. Kolejny błąd, którego się tylko domyślam to opierzenie kominów - dom z bala, który będzie siadał przez jakiś czas opierza się w szczególny sposób... pod warunkiem, że pokryciem nie jest strzecha :-) Przy strzesze główne opierzenie stanowić powinny tzw. "kocie schodki" - wypust z komina, poszerzający go ponad pokryciem. W tę wnękę wsuwa się trzcinę, która odbiera wodę z opadów spływającą po ścianie komina. Heh, kończę jak chciał pewien Kmita, bo z każdym spojrzeniem na zdjęcie znajduję kolejne "kwiatki", jak na przykład sposób rozwiązania odpływu wody opadowej - zgroza!
Widzę, że nie opuszcza Cię dobre samopoczucie i każdą okazję wykorzystasz aby wytknąć domniemane błędy, ale nie myślałem że zaczniesz konfabulować i wymyślać coś, czego nawet nie widać...
Hmm, czym się różni inżynier teoretyk od praktyka? Ano tym, że teoretyk wszystko musi widzieć aby ocenić, praktyk zaś wie jak to powinno wyglądać, a że nic z tego co powinno, w przypadku prawidłowego wykonania, być widoczne nie ma, więc może spokojnie założyć, że wykonano element nieprawidłowo - znaczy prawidłowo dla każdego innego pokrycia, ale nie dla strzechy. Trochę zawile tłumaczę, ale prościej się nie da :-)
Wiesz zapewne z teorii, że dom z bali drewnianych będzie "siadał" i wszelkie połączenia z elementami stałymi powinny być wykonane jako ruchome ze sporą możliwością przesunięcia - pozwalające na przesunięcie względem siebie nawet o kilkanaście centymetrów. Przy, załóżmy, dachówce nie ma z tym większego problemu - po prostu obróbka leżąca wokół komina musi mieć wyższą część stykającą się z kominem, a obróbka przylegająca do komina musi być o tyle samo dłuższa.
Podstawowa zasada działania obróbki jest taka, że woda opadowa zebrana przez obróbki musi spływać na powierzchnię pokrycia - to przy strzesze załatwiają "kocie schodki" pod które wsuwana jest strzecha. Wokół kominów domu na zdjęciach brak widocznych obróbek. Możliwe są dwa rozwiązania - jedno podobne jak przy dachówce, ale mocowane do łat pod strzechą - ma tę wadę, że stykająca się z obróbką trzcina zamaka i będzie w tym miejscu gniła, w efekcie dojdzie do przecieków za rok, dwa, trzy. Drugie możliwe rozwiązanie, to zamocowanie obróbki do komina na stałe, na wysokości ok. 2/3 pokrycia (powinno ono mieć grubość 35cm) ale w przypadku osiadania domu z bala opierzenie wysunie się po prostu z trzciny.
Jak jest w tym przypadku nie wiem, ale można spokojnie założyć, że skoro komin nie posiada "kocich schodków" to prędzej czy później będzie przy kominie, w czasie ulewnego deszczu, ciekło. Jeśli ktoś nie wie co to kocie schodki to nasi dekarze nazywają je "wydrą" a zdjęcie takiego rozwiązania tu: http://strzecha.eu/forabud/irbis_strzecha_r16.jpg
Kolejny serwis i mam ilustrację tego, o czym pisałem wyżej: po kilkuletniej eksploatacji domu z bala krytego strzechą opierzenie "zostało" na kominie, ale kilkadziesiąt centymetrów wyżej. Część tej różnicy to niedbalstwo wykonania i zwykła oszczędność na trzcinie, a reszta to różnica powstała przy osiadaniu schnącego bala, z którego wykonano budynek. Było tu jeszcze kilka innych błędów, ale o tym w innym miejscu.
zle-opierzenie-komina-2.jpg Widać dystans o jaki obniżył się wysychając dom z bala - murowany komin nie zmienia swojej wysokości i dlatego tak wykonane opierzenie wyrywa tworząc nieszczelność. Nawet przy dachówce nie robi się opierzenia w taki sposób!
Plik ściągnięto 52 raz(y) 194,35 KB
zle-opierzenie-komina.jpg Brak "wydry" i prosta obróbka z blachy ołowianej, nawet nie przymocowana do komina a tylko wsunięta w nacięcie i wywinięta na połać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum