Minęło trzy dni, w czasie których mury rosły, choć z małą przerwą, bo w obliczu prognoz zapowiadających ulewne deszcze wpięliśmy drenaż do studzienki rewizyjnej - jak by nie patrzeć mamy spory dołek i studzienka ułatwi, w razie dużych opadów, wypompowanie wody na zewnątrz.
Kolejne dni przerwy w dostawie bloczków... w tym czasie wykonaliśmy izolację cieplną ściany fundamentowej. Na zdjęciu widać izolację jak i zagęszczoną warstwę żwiru wokół ław fundamentowych. Takie rozwiązanie zwiększy pojemność wodną przestrzeni wokół budynku, a zakończony drenaż pozwoli wodę odprowadzić do zbiornika na brudną wodę i dopiero po jego zapełnieniu w miejsce, gdzie będzie możliwe jej rozsączenie w gruncie.
Prace niestety stanęły na kilka dni, bo opóźnienia w dostawie bloczków "zjadły" mi czas przeznaczony na realizację ścian. Jak się dowiedziałem od producenta, "panienka" przyjmująca zamówienie we środę, przekazała je do dyspozytora w poniedziałek, a ja już wtedy stałem. Dwa takie opóźnienia i tydzień przeznaczony na skończenie murowania prysł. Tymczasem organizuję kolejny kontrakt "drewniany" w międzyczasie ogarniając kwestię "elek" nad otworami, szalowania i zbrojenia stropu domu "w Aksamitkach"... Na takim etapie znajduje się on dzisiaj, po 23 dniach od rozpoczęcia prac:
Porządek na budowie, - przyzwyczajenie, na tyle praktyczne, że nie miałem jeszcze poważnego wypadku w trakcie realizacji kontraktów. Jednak muszę przyznać szczerze, że podczas realizacji strzechy plac budowy wygląda "mniej uczesany" !
Porządek na budowie nie ochronił murarza przed złamaniem nogi - przyjechał do pracy w elastycznym opatrunku powiedzieć, że mu bardzo przykro... A terminy gonią, więc nie miałem innego wyjścia jak zgłosić zapotrzebowanie w Urzędzie Pracy, odstawić komputer i zakasać rękawy
Dzień dwudziesty czwarty! Krótki wyjazd - wizja lokalna kolejnego kontraktu i dwa dni poza budową. Jestem już z powrotem, co nie znaczy, że całkiem nic się nie działo w tym czasie: wykonywane były drobne prace związane z zabezpieczeniem przed wilgocią, wymianą gruntu wokół budynku itp.
Miło czytać napływające pochwały, za które niniejszym dziękuję serdecznie! Gdyby jeszcze inwestorzy wiedzieli czego chcą nie czekając z decyzjami do ostatniej chwili... Mniej stresu dla mnie i dla nich na pewno, bo to ich dom i ich pieniądze! Dziś od rana naciskałem na podjęcie decyzji o montażu, bądź nie żaluzji zewnętrznych! Już wydałem dyspozycję, że murujemy do sklepienia o 20cm wyżej, kiedy nagle nastąpiła zmiana na opcję z solidną metaloplastyką w oknach przyziemia. Dobrze, że dziś a nie za tydzień
Dzień dwudziesty piąty: Kontynuujemy murowanie, skończyliśmy zakładać nadproża. W projekcie przewidziane były l-ki, ale brak takowych na lokalnym rynku sprawił, że z korzyścią dla szybkości montażu założyliśmy odpowiadające l-ką nadproża strunobetonowe.
Zatrzymam się na chwilę przy murowaniu ścian z bloczka betonowego. W zasadzie nie ma nic prostszego, wiązanie proste, czyli najlepiej pół na pół... minimalne przesunięcie 1/4 długości bloczka, a jednak nie do końca wszystko jest takie oczywiste. Zapewne zwróciliście uwagę na to, że murujemy na pełną spoinę. Dopuszcza się nie wypełnianie spoin od wewnątrz - niby ma to zapewnić lepszą przyczepność tynków, ale tu w grę wchodzi także grubość muru. Gdybym, tę samą piwnicę, murował ścianą o grubości 38 cm, to spokojnie można by przyspieszyć prace nie uzupełniając spoiny od wewnątrz. Przy cienkiej ścianie - 24 cm, dbam aby każdy centymetr spoiny był wypełniony, co zapewnia polepszenie nośności muru i uniknięcie przykrych niespodzianek. Kolejna sprawa to jakość materiału. Niby bloczek to bloczek i różnicy wielkiej nie ma, ale tak naprawdę różnice są ogromne. Poczynając od profilu, który w bloczkach wibrowanych bywa zbliżony do banana, nie posiadając prostych krawędzi, po bloczki prasowane, które mają o wiele lepsze parametry wymiarowe i prostsze płaszczyzny, ale produkcja jest bardziej wymagająca - nieprofesjonalna obsługa, czy niewielki błąd na etapie składowania świeżego produktu skutkuje mikropęknięciami, które podczas wbudowywania materiału, układania go na zaprawie, powodują rozsypanie się materiału na kilka części. W tym przypadku murujemy bloczkiem prasowanym. O ile cały bloczek jest dość dobrej jakości, o tyle połówki rozpadają się już na palecie. Z tego powodu pod nadproża musieliśmy specjalnie docinać połówki z całych bloczków - mają dużo lepsze parametry wytrzymałościowe! Połówki fabryczne składujemy na palecie do zwrotu (na każdej przywiezionej palecie bloczków producent układa 6-8 szt połówek).
Jeszcze kilka słów o nadprożach strunobetonowych 11x11cm. Jest to materiał o tyle wygodny, w przypadku murowania ścian z bloczków betonowych, że idealnie zgrywa się wymiarowo. Jest on dopasowany zarówno do grubości ściany 24 cm (rozstawia się je delikatnie i przestrzeń w środku wypełnia pianką montażową) jak i wysokości bloczka (12cm). Odpada dodatkowe dopasowywanie warstwy poprzez przemurowywanie cegłą jak np. w przypadku nadproży typu "L" i zalewanie betonem pustej przestrzeni. Mimo iż jest to raczej materiał odporny na niski poziom inteligencji wykonawców, to warto jednak zwrócić uwagę i dopilnować jak ekipa ułoży je na ścianie. Czerwone napisy o treści "góra" nie pozostawiają wątpliwości, a dolny układ zbrojenia potwierdza pozycję... jednak obie wskazówki są widoczne tylko do czasu obmurowania - wtedy pozostaje wyłącznie zaufanie...!
... a w międzyczasie przygotowuję zbrojenie ściany oporowej:
Jeszcze raz pokażę kilka detali: proszę zwrócić uwagę na układ połączeń strzemion w belce - nie powinny być umieszczone wzdłuż jednej krawędzi. Widać też dokładnie sposób wiązania, który zapobiega "złożeniu" się zbrojenia.
Dzień dwudziesty ósmy: zaczęliśmy szalować strop monolityczny!
Żartuję, że to co robię bardziej zbliżone jest do "budownictwa archeologicznego" bo dziś niewiele osób decyduje się na monolit, który dodatkowo wzmacnia ściany i odporność budynku na nierównomierne osiadanie. Na dodatek buduję w miejscu w którym dostępność szalunków systemowych (np. Doka) jest zerowa - zaoferowano mi przywiezienie z Warszawy, co skutecznie zniechęciło mnie do takiego rozwiązania i szalowanie odbędzie się metodą tradycyjną: stemple drewniane i pełne deskowanie powierzchni szalunku.
Dzień trzydziesty - szalujemy trzeci dzień, a w międzyczasie wylaliśmy fundament muru oporowego:
Kilka słów na temat szalowania sposobem gospodarczym: Zwykle używamy stempli sosnowych o średnicy 10/12 cm w części górnej (węższej); Do mocowania desek, które przeniosą ciężar stropu na podpory trzeba stemple zaciąć, tak aby deska oparła się na wyciętej w stemplu "półce", a później dodatkowo deskę do niego przybić. Aby połączyć dwie deski poprzeczne na stemplu wykonujemy głębsze nacięcie, tak aby obie deski mogły się oprzeć. Stemple ustawiamy naprzemiennie zacięciami, aby zapobiec oderwaniu deski poprzecznej
Stempel ustawiamy zwykle na desce, a podczas poziomowania szalunku podbijamy klinami. Wtedy kliny można przybić, aby podczas zalewania stropu, na skutek wibracji kliny nie poluzowały się.
W miejscu w którym trzeba połączyć na długości dwie deski szalunkowe wykonujemy na stemplu zacięcie z obu stron i przybijamy dwie deski poprzeczne, do których spokojnie możemy przybić końce łączonych desek.
Dzień trzydziesty pierwszy: Na końcu zaszalowaliśmy belkę pod zawieszenie schodów i boczny podciąg na którym spocznie strop w przerwie pomiędzy ścianami wewnętrznymi.
Dzień trzydziesty trzeci: kontynuujemy zbrojenie stropu. Po wieńcach przyszedł czas na zbrojenie narożników i wzmocnień w okolicach kominów, gdzie strop nie będzie mógł spocząć na ścianach.
Z zasady nie łączymy prętów zbrojenia głównego, zaś połączenia prętów montażowych wykonujemy wg. zasady która mówi, że zakład nie może być mniejszy niż 50 krotność średnicy łączonego pręta. Zwykle powinno się wykonywać łączenia "mijankowo", co drugi pręt łączymy na tej samej długości, a pozostałe z przeciwnej strony. Nie wolno łączyć prętów w miejscu występowania największych momentów zginających.
Kiedy pracuję w Danii czy Anglii, to nie mam typowego nadzoru w polskim wydaniu (kierownik budowy, inspektor nadzoru) - odpowiadam po prostu finansowo za każdy błąd! Jedyny nadzór jest ze strony ochrony zabytków. Stąd zasada, moja własna, że prętów zbrojenia głównego nie łączę. W przypadku opisywanym w tym wątku stal dostępna w okolicznych składach to 6m, więc po uzgodnieniu z kierownikiem budowy zastosowałem łączenie (czas miał spory wpływ na tę decyzję).
Zbrojenie pokazane na zdjęciu to część stropu wykonana jako konstrukcja krzyżowa, pozostałe dwa pola wykonane są z konstrukcją nośną opartą na dłuższych bokach z prętami rozdzielczymi (które nazywam też montażowymi). Co do części stropu wymagającej największego nakładu pracy - jest to konstrukcja krzyżowa uzupełniona o podciągi a także dodatkowe wzmacniające pręty dolne w narożnikach. Zbrojenie górne biegnie wokół każdego pola. Tu zdjęcie stropu gotowego do zalania - wcześniejsze zdjęcia są wykonane w trakcie montażu, więc zbrojenie jest niekompletne - mogą służyć raczej jako zdjęcia poglądowe, na których chciałem pokazać elementy wykraczające poza siatkę zbrojenia krzyżowego lub dla niej istotne.
Trzydziesty piąty dzień: strop zalany, ciągnie dość szybko, bo wieczorkiem słońce wyszło zza chmur, ale przecierka i ciągłe zwilżanie zapobiegną drobnym spękaniom. Robię sobie wolne od tej realizacji - teraz inwestor musi odpowiednio pielęgnować beton! Strop zostanie przez nas nakryty folią - pozostanie tylko polewać wodą - nawet kilkanaście razy dziennie przez pierwszy tydzień!
Trzydziesty szósty dzień budowy (przerwy technologicznej na dojrzewanie żelbetowego stropu nie liczę). Szalunki zdemontowane, rozgwożdżone i poukładane wewnątrz aby podeschły. Zaszalowaliśmy z rozpędu fragment ściany oporowej przy zjeździe, na wykonanym wcześniej fundamencie. Powyżej będzie ona murowana pomiędzy trzpieniami żelbetowymi, a raczej trzpienie będą wylane pomiędzy wymurowanymi, z bloczka betonowego, fragmentami ściany. Izolacja przeciwwilgociowa i zasypujemy je ziemią. Strop obciążony paletami z Silką dobrze się sprawuje (w końcu dojrzewał dwa i pół miesiąca!). Ta kondygnacja wykonana będzie z Silki E na zaprawie cienkowarstwowej, pod oknami zbrojenie systemowe, ścianki działowe na łącznikach ze stali nierdzewnej. Plan obejmuje wykonanie ścian parteru, ścian oporowych, ścianek działowych przyziemia, ocieplenie ponad poziom gruntu XPS-em Synthos, obsypanie budynku z zagęszczeniem i zaszalowanie stropu. Może zdążymy zazbroić, a w przypadku wyjątkowo sprzyjającej pogody (opcja amerykańskich prognostyków) zalać strop... w końcu Słubice to polski biegun ciepła
Słowa z poprzedniego wpisu: "strop obciążony paletami z Silką dobrze się sprawuje (w końcu dojrzewał dwa i pół miesiąca!)" sprowokowały pytanie czy mam wątpliwości co do jego nośności... Takie obciążenie przy rozpiętości 6,5 x 8,50 m, bez podparcia, zawsze może sprawić niespodziankę... dlatego rozważnie trzeba je rozmieszczać.
Ale pokażmy na czym polega murowanie Silką na zaprawie cienkowarstwowej. Po pierwsze należy idealnie niemal wytyczyć w linii muru poziom, dlatego trasuję go także w połowie długości ściany a nie tylko na rogach. Teraz można przystąpić do położenia pierwszej warstwy:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum